Anthony Tomson-Jones

Podstawowe informacje: 

Data urodzenia: 6 sierpnia 1998r.

Status: czysta

Dom: Ravenclaw

Patronus: sowa

Bogin: nieznany

Różdżka: cyprys, 12 cali, pióro feniksa

Pseudonimy: Tony, Chodzący Ideał (dla Teda) 

Zapach Amortencji: atrament, poziomki, stary pergamin

Przynależność: Hogwart, Ravenclaw, domowa drużyna Quidditcha, Klub Pojedynków, Prefekci


Biografia:

Dzieciństwo:

Anthony urodził się 6 sierpnia 1998 roku, w cztery miesiące po zakończeniu wojny, jako starsze z bliźniąt oraz pierworodny Hestii Jones i Charlesa Tomsona. Miał młodszą o dziesięć minut siostrę - Elizabeth. Jego rodzice nie byli małżeństwem w momencie jego narodzin, dlatego też on i jego siostra mają podwójne nazwisko. Jako jedne z pierwszych dzieci urodzonych po wojnie, Tony i jego siostra byli symbolem normalności, do której po długim czasie wszyscy wracali, ale przede wszystkim ogromną radością dla swoich rodziców, którzy długo nie potrafili unormować swojego związku. W czasie wojny nie chcieli się trwale wiązać, bo twierdzili, że nie jest to dobry moment na ślub. Ciąża również nie była planowana, ale była dowodem na to, że czasami najlepsze rzeczy, które przytrafiają się w życiu, nie są planowane. 


Charles i Hestia
Gdy rok później cały świat czarodziejów zdążył zapomnieć już o wojnie, a życie zdawało się być całkowicie bezpieczne, w dniu pierwszych urodzin Tony'ego i Lizzy, ich rodzice poprzysięgli sobie miłość na dobre i złe, organizując przy tym ogromne wesele, na które zaprosili wszystkich swoich przyjaciół. Jedną z druhen matki bliźniąt była Nimfadora Tonks, która miała syna dokładnie w tym samym wieku co dzieci Tomson-Jonesów - Teda. Nikt nie mógł wówczas przypuszczać, że przyjaźń, która łączyła rodziców, może przenieść się również na ich dzieci. W przyszłości jednak okaże się, że tak właśnie się stało, a Tony odnajdzie w Tedzie swojego najlepszego przyjaciela.



Tony i Lizzy
Pierwsze lata jego życia były bardzo beztroskie. Rodzina Tomson-Jones nie musiała borykać się z żadnymi problemami, rodzice mieli dobrą pracę w Ministerstwie Magii na stanowiskach aurorów, co więcej po wojnie pięli się po szczeblach kariery, a Tony i Lizzy mogli cieszyć się radosnym dzieciństwem. Jednak z roku na rok można było dostrzegać coraz większy rozłam między rodzeństwem. Nie wynikało to jednak z jakiegoś konfliktu, a różnic między charakterami. Coraz bardziej widoczne było, że Tony jest cudownym dzieckiem, wszystko przychodziło mu z łatwością, był grzeczny, ciekawy świata, zaskakiwał swoich rodziców na każdym kroku nowymi umiejętnościami. Był synem, którym każdy rodzić by się chwalił i pękał z dumy. Natomiast Lizzy powędrowała zupełnie inną drogą. Powiedzenie, że była dzieckiem problematycznym, było bardzo krzywdzące, jednak rodzice niestety tak chyba postrzegali zachowanie córki, która nieustannie bujała w obłokach, miała problemy w kontaktach z innymi ludźmi i na wszystko reagowała bardzo emocjonalnie. Rodzice nie wiedzieli, jak radzić sobie z córką, dlatego skupili się na swoim synu i wszystkie oczekiwania względem dzieci przerzucili właśnie na niego. Tony nie miał z tym problemu, bo w rzeczywistości wszystko przychodziło mu z łatwością, nawet chętnie wyręczał siostrę we wszystkich zadaniach, pozwalając jej w tym samym czasie być sobą. Po latach wyrzucał sobie takie zachowanie, bo doprowadziło ono do tego, że Lizzy stała się kompletnie niedostosowana do życia w społeczeństwie i robiła wszystko na swój, nieco dziwaczny sposób. Nie zmienia to jednak tego, że Tony od najmłodszych lat stawiał się w roli obrońcy swojej siostry i był dla niej jedynym wsparciem, bo nawet rodzice po czasie przestali przejmować się własną córką. 
Trzeba było przyznać, że to było dużo, jak na małego chłopca, całe szczęście nie był w tym sam, bo zawsze obok miał obok siebie swojego najbliższego przyjaciela. Ted Lupin, czy raczej Ted Tonks, jak wszyscy go nazywali, był nie tylko towarzyszem jego dziecinnych zabaw, więź, którą budowali od najmłodszych lat, miała dorastać razem z nimi. Wielu się dziwiło, że dwóch chłopców tak od siebie różnych mogło aż tak się zaprzyjaźnić. Ale Teddy i Tony wbrew pozorom byli do siebie bardzo podobni. Ufali sobie bezgranicznie, do tego stopnia, że Tony był jedyną osobą, której Ted zwierzał się z rozterek związanych z ojcem i pokazał swoją prawdziwą twarz, a on mógł na niego liczyć w kwestii Lizzy, którą oboje otoczyli opieką. 

Hogwart:

Tony i Lizzy zawsze marzyli o tym, żeby w końcu pojechać do Hogwartu. To było w końcu marzenie każdego dziecka. Bliźnięta wraz z Teddym od najmłodszych lat snuli marzenia dotyczące tego, co może wydarzyć się w szkole i nie mogli się doczekać aż wreszcie wprowadzą je w życie. Gdy w końcu pojechali razem do szkoły, nie umknęło uwadze Tiary Przydziału, że różnią się od siebie. Teddy został przydzielony do Hufflepuffu, Lizzy została Gryfonką, a Tony, tak jak jego rodzice, trafił do Ravenclawu. Przydział chłopca bardzo ucieszył rodziców, chyba właśnie ten moment zapoczątkował ciągnącą się przez kolejne lata tyradę o tym, że to właśnie Anthony będzie kultywował rodzinną tradycję i to nie tylko dlatego, że jest Krukonem, ale również z powodu tego, że kiedyś z pewnością będzie aurorem. I chociaż Tony cieszył się ze swojego przydziału, to bał się jak to wpłynie na jego relacje. O przyjaźń z Tedem się nie martwił, był pewien, że przetrwa wszystko, wiedział jednak, że od teraz nie będzie mógł mieć oka na swoją siostrę, która tak naprawdę nie była gotowa, żeby zmierzyć się z okrutnym światem. Niestety jego przewidywania miały okazać się słuszne... 
Hogwart był miejscem idealnym dla Tony'ego, prawdziwą skarbnicą wiedzy i polem do popisu dla jego intelektu, a to dlatego, że nie bez powodu znalazł się w Ravenclawie. Chociaż był bardzo młody, drzemał w nim ogromny głód wiedzy, który wkrótce przyniósł owoce w postaci sukcesów w nauce. Śmiało można było powiedzieć, że był prymusem w każdej dziedzinie, wszystko, w co się angażował, robił na sto procent. Jego ulubionym przedmiotem były Starożytne Runy, ale tak naprawdę wszystkie go ciekawiły i sprawiały mu radość. I chociaż Teddy niejednokrotnie żartował sobie z niego, że jest kujonem, to Tony wiedział, że jego wiedza i intelekt są jego najsilniejszą bronią. Gdy przed trzecim rokiem wszyscy uczniowie musieli wybrać dodatkowe przedmioty, Tony wybrał właściwie wszystkie, oprócz Wróżbiarstwa (tj. Starożytne Runy, Mugoloznawstwo, Numerologia i ONMS), co z kolei pasjonowało jego siostrę. 
W trzeciej klasie również zdecydował z Tedem spróbować swoich sił w quidditchu i oboje dostali się do domowych drużyn, obaj na pozycje ścigających i od tamtego czasu wspólnie trenowali i okazjonalnie mierzyli się ze sobą wraz ze swoimi drużynami na boisku. Tomson-Jones bardzo lubił ten sport i spełniał się jako gracz, to nie był on dla niego największą pasją, tak jak dla Teda. 
Niestety obawy Tony'ego, dotyczące Lizzy, całkowicie się sprawdziły. Siostra Tony'ego, nie mając obok siebie brata czy Teda, nie potrafiła odnaleźć się wśród Gryfonów ani w ogóle wśród uczniów Hogwartu, tym bardziej, że jej współlokatorkami były trzy dziewczyny - Jo McLaggen, Jane Roebuck i Grace Verica, tworzące grupę przyjaciółek, które Crystal Lupin później nazwie piekielną trójcą. Przewodniczyła im McLaggen, która zdaniem Tony'ego była najbardziej zepsuta, chociaż równie mocno nie lubił głupiej Grace i przemądrzałej Jane. Ten brak sympatii wynikał z tego, że te dziewczyny nigdy nawet nie spróbowały polubić czy zaakceptować Liz, a nawet gorzej. Cała ta trójka pochodziła z wyższych sfer, ich rodzice byli dość wpływowi i wychowali swoje córki w przekonaniu o swojej wyższości, którą te bardzo chciały podkreślać. Na ich niekorzyść wpływał fakt, że mało kto się nimi przejmował i raczej nie traktowano ich poważnie. Musiały więc w inny sposób zapewnić sobie wrażenie dominacji. Stało się to już na pierwszym roku, kiedy Lizzy stała się obiektem ich potwornego żartu na uczcie pożegnalnej, gdy podały jej eliksir wymiotny. Sytuacja powtórzyła się rok później, kiedy rozrzuciły rzeczy Liz pod Wierzbą Bijącą, a ona w swojej naiwności próbowała je po prostu pozbierać. Skończyło się to tym, że magiczne drzewo zaczęło żonglować nią i jej rzeczami na oczach wszystkich, w wyniku czego Lizzy miała rękę złamaną w trzech miejscach. Gnębienie Lizzy stało się nieformalna tradycją i przybrało nazwę corocznej katastrofy. Każdego roku współlokatorki Liz wykorzystały jej dobroduszność, naiwność i fakt, że wierzyła w każdą wróżbę, którą usłyszała. Na trzecim roku Jo wmówiła jej, że jeżeli w Noc Duchów wjedzie do Zakazanego Lasu, znajdzie tam kamień księżycowy, który ma moc odczytywania przyszłości. Oczywiście było to nieprawdą, a większość uczniów zdawała sobie sprawę, że akurat tej nocy zgodnie ze swoim zwyczajem Krwawy Baron latał po lesie i straszył. Lizzy zaufała współlokatorkom, w efekcie czego wpadła podczas uczty do Wielkiej Sali, z przerażeniem opowiadając nawiedzonym lesie i innych sprawach, które podpowiadała jej wyobraźnia. Po raz kolejny stała się pośmiewiskiem całej szkoły, a dodatkowo dostała szlaban za złamanie regulaminu. Tony próbował za każdym razem uchronić siostrę, rozmawiał z nią, tłumaczył, otaczał troską. Niestety była to syzyfowa praca, bo Lizzy była zbyt ufna, żeby przewidzieć, że ktoś ją skrzywdzi. Nie pozostawało więc nic innego, jak być przy niej, gdy coroczna katastrofa się wydarzy i okazać jej wsparcie. Było to o tyle łatwiejsze, że Tony zawsze miał obok Teda i razem przeciwstawiali się tym problemom. 
Niestety, w życiu młodych ludzi zdarzają się wydarzenia, które nie zawsze są logiczne, a czasami całkowicie mieszają w głowach - zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzą hormony i uczucia. To dopadło również i Teda, który w czwartej klasie zaczął spotykać się z Jo McLaggen, jakby zapomniał, że ona dręczyła przez ostatnie lata jego przyjaciółkę. Tony początkowo nie protestował, można nawet powiedzieć, że wierzył w fakt, iż jego przyjaciel wpłynie na Jo i wymusi na niej zmianę zachowania względem Lizzy. Przeliczył się niestety, bo Teddy był całkowicie zaślepiony swoją nastoletnią miłością. Jo wykorzystała fakt, że jej aktualny chłopak przyjaźnił się z właścicielem Magicznych Dowcipów Weasleyów i miał spore zniżki na cały asortyment. Ted nie zastanawiając się po co, zaopatrzył McLaggen w cały zapas Bombonierek Lesera, które ona i jej przyjaciółki regularnie podrzucały Lizzy tak, że ta się nie zorientowała. Nauczyciele jednak doskonale znali efekt tych cukierków, które wywoływały różne objawy chorobowe, umożliwiające leniwym uczniom uniknięcia obowiązków. Liz została oskarżona o uciekanie z lekcji i oszustwo, jednak jej brat domyślił się, co miało miejsce. Skonfrontował to z Tedem, który stanął w obronie McLaggen. Był to jedyny moment w historii przyjaźni chłopców, kiedy kłócili się ze sobą. Trwało to aż do momentu, gdy prawda o Bombonierkach wyszła na jaw, wtedy Ted zerwał z Jo, a Lizzy, bojąc się podrzucanych przysmaków, nie jadła niczego przez przeszło tydzień... Teddy od tego czasu próbował zadośćuczynić swoim przyjaciołom i coraz częściej stawał w obronie Lizzy, a jego relacja z byłą dziewczyną była raczej cichą wojną, która polegała na chłodnych spojrzeniach i utrudnianiu sobie życia. Niestety wysiłki Teda i Tony'ego nic nie dały i rok później piekielna trójca podała Liz Eliksir Wielosokowy wymieszany z włosem kotki woźnego. Lizzy przez ponad miesiąc była wtedy porośnięta futrem... 
Piąty rok nauki nie stał jedynie pod znakiem opieki nad siostrą. Tego roku Anthony otrzymał w pełni zasłużoną odznakę prefekta, którą nosił z nieskrywaną dumą. Był jedynym z całej trójki, który dostąpił takiego wyróżnienia, o ile Lizzy nie miała z tym problemu, bo nikt nigdy nie spodziewał się, żeby ktoś wytypował ją na to stanowisko, to Teddy zaczął żartować ze swojego przyjaciela, nazywając go Chodzącym Ideałem, bo sam prefektem nie został - na co bardzo liczył. Cały ten rok był również pełen nauki, bo zbliżały się SUMy. Tony po prawdzie nie musiał się szczególnie przygotowywać, bo miał ogromną wiedzę zarówno teoretyczną jak i praktyczną. Chciał jednak zadbać o to, by samemu osiągnąć jak najwyższe wyniki, ale również przypilnować przyjaciela i siostrę, żeby ci nie zawalili egzaminów. Tony przystąpił do jedenastu egzaminów, z których otrzymał dziewięć Wybitnych (Transmutacja, Zaklęcia, Astronomia, Zielarstwo, OPCM, Historia Magii, Starożytne Runy i Numerologia) oraz trzy Powyżej Oczekiwań (Eliksiry, ONMS i Mugoloznawstwo). Był zadowolony z tych wyników, chociaż chciał otrzymać same Wybitne. Po wakacjach planował kontynuować większość przedmiotów, a właściwie to wszystkie poza Mugoloznawstwem. A rodzice byli zachwyceni, twierdząc, że te oceny są przepustką na kurs aurorski.
Podczas wakacji Tony podjął coroczną próbę przemówienia siostrze do rozumu. Było to o tyle trudne, bo chociaż Lizzy co chwilę doświadczała przykrości ze strony swoich współlokatorek, utrzymywała, że są one jej przyjaciółkami i za każdym razem, gdy zaczynała się szkoła, siadała z nimi, rozmawiała i robiła wszystko, by spędzić z nimi jak najwięcej czasu. Dopiero, gdy wydarzała się tragedia, dystansowała się od McLaggen i jej świty, żeby po wakacjach na nowo szukać ich uwagi. W wakacje przed szóstym rokiem, zapewniła brata, że to się nie powtórzy, prawda miała być jednak inna... Choć nie do końca.

Część I:

Szósty rok zaczął się tak jak wszystkie poprzednie. Tony cieszył się na powrót do szkoły. Liczył na odrobinę spokoju, co było dość naiwne, biorąc pod uwagę fakt, że jego siostra i najlepszy przyjaciel zawsze ciągnęli do kłopotów i sensacji. Tak było również i tym razem, kiedy cały Hogwart obiegła wieść, że w ich roczniku pojawiła się nowa uczennica, o której nikt nie wiedział ani kim jest, ani skąd pochodzi. Tym dziwniejsze było to, że znana ze swojej surowości dyrektor McGonagall okazywała względem tej dziewczyny ogrom łagodności i pozwoliła jej uczęszczać na zajęcia dla owutemiaków. Tony raczej stronił od szkolnych sensacji, jednak na tą najwidoczniej był skazany. Panna Spóźnialska została przydzielona do Gryffindoru i stała się współlokatorką Lizzy, a jego siostra szybko zapałała sympatią do niej i przedstawiła Crystal Owen Tony'emu i Teddy'emu. 

Jego siostra i przyjaciel wykazywali ogrom zainteresowania Crystal, kiedy Tony okazywał jej raczej zdystansowaną sympatię. O ile gołym okiem było widać, że Teddy z miejsca złapał z Chris doskonały kontakt i rozumieją się bez słów, tak takiej relacji nie można było zaobserwować między Owen a siostrą Tony'ego. Lizzy po raz kolejny próbowała popełnić ten sam błąd i znowu uganiała się za swoimi współlokatorkami, z tą różnicą, że tym razem w swoje urojenia uwzględniła również Crystal. Liz traktowała nową uczennicę, jak swoją najlepszą przyjaciółkę. Tony obawiał się, że nachalność jego siostry zniechęci Owen, jednak wierzył, że dziewczyna, która niestety również doświadczyła nękania ze strony Jo McLaggen i jej przyjaciółek, okaże Lizzy więcej zrozumienia. Nie było jednak tak kolorowo, bo Crystal odrzuciła przyjaźń Liz, a w tej sprawie interweniował Teddy, który nieco załagodził sytuację, zbliżając się jeszcze bardziej do nowej dziewczyny. Ze względu na Lizzy i Teda, Tony spędzał coraz więcej czasu w otoczeniu Crystal, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że jest jedynie dodatkiem dla Tonksa, który bardzo zaangażował się w pomoc Owen przy jej eksternistycznych egzaminach. Szybko zaakceptował obecność Chris, zamieniali ze sobą kilka słów w bibliotece, wspólnie się uczyli, świętowali jej sukcesy, a Anthony często tłumaczył jej, jak działa czarodziejski świat. 
On, Ted i Lizzy mieli wspierać Crystal podczas pierwszych egzaminów na początku grudnia. Niestety w tym samym czasie wydarzył się wypadek. Liz spadła z drabiny, prowadzącej do sali wróżbiarstwa i strasznie się połamała. Teddy i Tony nie mieli wątpliwości, że nie był to zwykły przypadek, a za upadkiem Lizzy stoi nie kto inny jak Jo i jej świta. Zamiast przy Chris, trwali wtedy przy Liz. W tym samym czasie, kiedy Owen miała przystąpić do ostatniego egzaminu, Tony natknął się na swojego ojca na szkolnym korytarzu. Miał nadzieję, że jego tata zjawił się w szkole z powodu jego siostry i rodzicielskiej troski. Zawiódł się niestety, bo Charles Tomson przybył do Hogwartu w sprawach służbowych, by spotkać się z profesor Tonks, potrzebując jej podpisu do odtajnienia akt z ich dawnej misji. Tony musiał wręcz wymusić na ojcu obietnicę, że ten odwiedzi Lizzy w skrzydle szpitalnym. Nie wiedział, że całą ich rozmowę słyszała Crystal. 
Można by pomyśleć, że z biegiem czasu Tony darzył Crystal coraz większą sympatią. Nie była to jednak prawda, bo ciągle istniała jedna przeciwność, która powstrzymywała go przed obdarzeniem Chris cieplejszymi relacjami. Powodem tego była Lizzy, a raczej jej kontakty z Crystal, które jego zdaniem bez żadnego powodu nie były najlepsze, a Gryfonka, która w opinii jego najlepszego przyjaciela jest osobą niezwykle ciepłą i przyjazną, wciąż zachowywała się ozięble względem Liz. Tony nie mógł się z tym faktem pogodzić, a oczekiwania, że być może jego siostra miała szansę spotkać w końcu prawdziwą przyjaciółkę, nie ułatwiały sprawy. Całą swoją frustrację wylał w rozmowie z Crystal, która miała miejsce po ich wspólnej wizycie w skrzydle szpitalnym, gdzie razem odwiedzali Teda, który trafił tam po tragicznym pojedynku z Lucą Rossim. To był moment, który nieco oczyścił ich relację, a Tony zdecydował się nie obciążać dziewczyny swoimi problemami i oczekiwaniami.
Tony czuł się nieco głupio po kłótni z Crystal, czego nie przyznał wprost. Chciał jednak pokazać jej, że mimo tego drobnego nieporozumienia, nie ma wobec niej negatywnych odczuć. Wiedział, że dziewczyna nie radzi sobie najlepiej ze Starożytnymi Runami, które były jego ulubionym przedmiotem, dlatego wręczył jej na Boże Narodzenie swój pierwszy podręcznik do run, z drobną notatką i świątecznymi życzeniami. Miał nadzieję, że ten drobny gest okaże się czystą kartą w ich relacji i nie mylił się za bardzo. Nie poznał jednak jej reakcji, bo święta spędził z siostrą i rodzicami. Była to dobra chwila, żeby odpocząć przed powrotem do szkoły na kolejny semestr, który miał być dla wszystkich wyjątkowo wymagający, chociaż ani Ted, ani nikt inny nie zdawali sobie z tego sprawy.
Nim jednak przerwa świąteczna dobiegła końca, cała rodzina Tomson-Jones wybrała się na coroczną imprezę sylwestrową, którą organizowało małżeństwo Blacków w swoim pubie. Mimo świątecznego okresu, Tony pozostawał w ciągłym kontakcie z Tedem i stąd on i Lizzy dowiedzieli się, że Tonks zamierza sprowadzić na imprezę Crystal, której McGonagall zabroniła opuszczać szkołę na ferie. Bliźniaki nie miały z tym żadnego problemu, spędzili imprezę razem z Crystal, bawiąc się całkiem dobrze - nie mogli się domyślać tego, że Lupin przeżywa jedną z najtrudniejszych nocy w swoim życiu. Ta impreza sylwestrowa była punktem zwrotnym, bo po niej wiele rzeczy się zmieniło. Ted zaczął nieoficjalnie spotykać się z Victorie Weasley, Lizzy jak zwykle była w swoim świcie, a Crystal mierzyła się z wieloma problemami na raz. Anthony nie miał prawa wiedzieć, że spotkanie z Syriuszem w Fontannie Szczęśliwego Losu mocno nią wstrząsnęło, a później musiała zmierzyć się z wściekłą McGonagall i odkryć, jak wilkołaki są postrzegane w świecie magii. Jedyne czego był świadomy, to że dla Chris zbliżają się kolejne egzaminy, a dziewczyna potrzebowała pomocy w kilku przedmiotach. Dlatego kiedy Crystal poprosiła Tony'ego o pomoc w Starożytnych Runach od razu się zgodził. Spotykali się kilka razy w bibliotece, nadrabiając materiał, ale Lupin wykorzystała ten czas również po to, żeby dowiedzieć się czegoś na dręczące ją tematy. Wypytywała Tony'ego o Departament Ósmy,  rejestr Wywaru Tojadowego i inne kwestie związane z wilkołakami. Krukon opowiadał jej o wszystkim dość nie chętnie, z jednej strony dlatego, że był to powszechnie temat tabu, z drugiej wiedział doskonale, że jest to sfera bardzo blisko związana z nieobecnym ojcem Teda i chciał chronić jego tajemnicę. Nie wiedział o tym, że Crystal wie więcej o wilkołakach ani że Luca Rossi - największy wróg Teddy'ego oraz rywal Tony'ego - wciągnął Gryfonkę w niebezpieczną grę. 
Po tym, jak przyłapał Crystal w dość dwuznacznej sytuacji z Lucą, a potem Lizzy powiedziała mu, że Lupin po raz kolejny spotkała się z Rossim, Tony baczniej przyglądał się dziewczynie. Uświadomił sobie, że niezależnie od pozytywnego wrażenia, jakie w nich wszystkich wzbudziła, oni nadal niewiele wiedzą o niej samej. Bardzo denerwowało go to, że chociaż Crystal uważa się za dobrą przyjaciółkę Teda i doskonale wie o jego konflikcie z Lucą, to i tak potajemnie spotykała się z Rossim. Tony był bardzo wyczulony na punkcie przyjaźni i takie postępowanie było dla niego niewyobrażalne. Wszystko potęgowało jeszcze to, że im więcej czasu spędzał z Crystal, tym bardziej zaczynało mu na niej zależeć. Jednak wierność wobec przyjaciela była ważniejsza od niepewnych, romantycznych uczuć. Postanowił skonfrontować się z Lupin i gdy tylko do tego doszło, pokłócili się mocno, a Tony w emocjach wyjawił Crystal sekret, który Teddy skrywał od zawsze - powiedział jej, że ojciec Tonksa jest wilkołakiem. Nie zdołali załagodzić tej sprzeczki, bo przerwała im matka Teda, zabierając Chris na egzamin. Tony pluł sobie w brodę, że zdradził tajemnicę przyjaciela, a także dręczyło go to, że za bardzo zaufał Crystal, nie wiedząc o niej prawie nic. Bardzo bolało go to, że mógł się co do niej tak pomylić. 
Kłótnia między Tonym a Crystal była czynnikiem zapalnym do rozwoju kolejnych wydarzeń. Anthony nie zdążył przyznać się Tedowi do tego, że wyjawił prawdę o jego ojcu Chris, bo zanim o tym pomyślał Crystal sama znalazła Teda i opowiedziała o wszystkim, wspominając również o tym, że likantropia jest dziedziczna. Na następny dzień, Teddy spotkał się z Tonym i Chris, gdzie dwójka dzieci wilkołaków opowiedziała Tomson-Jonesowi o wszystkim, co udało im się ustalić. Crystal wyjawiła sporą część prawdy o sobie, a także przyznała, że ona i Teddy mogli odziedziczyć wilczy gen. Była to szokująca wiadomość, ale Tony nie wyobrażał sobie, że mógłby zostawić przyjaciela na lodzie. Bez chwili wahania zgodził się pomóc w przygotowaniach do pierwszej pełni Tonksa, która miała nastąpić tuż po jego siedemnastych urodzinach. Po tym wszystkim wiele niewiadomych w całym równaniu stało się jasnych, a Tony zaczął układać to wszystko. On i Crystal nie przeprosili się wprost, ale zgodnie zobowiązali się pomóc Tedowi zmierzyć się z niewiadomą.

Osobowość:

Anthony bardzo odbiegał charakterem od swojej siostry, pomimo tego, że byli bliźniakami i wychowywali się wspólnie. To tak jakby Lizzy odziedziczyła po rodzicach całe pokłady szaleństwa, a Tony powagę i roztropność. Właściwie te dwie cechy doskonale go opisywały. Był niezwykle spokojny, potrafił zachować powagę w każdej sytuacji i spojrzeć na wszystko chłodno. Kierował się głównie zdrowym rozsądkiem, rzadko kiedy dopuszczał emocje do głosu przy podejmowaniu decyzji. Dorastając ze zwariowaną siostrą, nauczył się ogromnej wyrozumiałości i cierpliwości, a także odkrył w sobie nieskończone pokłady troski, którą otaczał najbliższych sobie ludzi, zwłaszcza Lizzy i Teda. Tony od zawsze wydawał się być dojrzalszy niż jego rówieśnicy, chociaż nie wpływało to negatywnie na relacje z innymi. Był chłopakiem lubiany, znanym z tego, że potrafił rozmawiać na każdy temat. Można było zawsze na nim polegać, był niezwykle odpowiedzialny i sumienny. Cechowała go również rzadko spotykana inteligencja i roztropność. Nic więc dziwnego, że został przydzielony do Ravenclaw tak samo jak jego rodzice. Bardzo lubił się uczyć, nie było właściwie przedmiotu, z którego nie osiągałby najlepszych wyników. Znajdował rozrywkę w zdobywaniu wiedzy. Był również wysportowany i odnajdywał się w domowej drużynie quidditcha. Od najmłodszych lat wyrabiał w sobie umiejętność wyczuwania tego, czego inni od niego oczekują. Miał więc w pewnym sensie szósty zmysł, który pozwalał mu zrozumieć, kiedy ktoś chciał z nim rozmawiać, oczekiwał pomocy lub wręcz przeciwnie miał go zostawić samego. I chociaż Tony zręcznie radził sobie w ogólnych relacjach międzyludzkich, to kompletnie się gubił, gdy w grę wchodziły sprawy damsko-męskie. Stawał się wtedy nieśmiały i zagubiony, nie mógł więc się poszczycić jakimkolwiek zażyłym związkiem. Tony zawsze starał się być osobą bezproblemową, spełniał oczekiwania, jakie mu stawiano, bez mrugnięcia okiem. Dlatego też kiedy jego rodzice pewnego dnia stwierdzili, że ich syn zapewne zostanie aurorem, tak jak oni, nie sprzeciwił się i robił wszystko, żeby ich zadowolić. Tony potrafił schować swoje ambicje, by zadowolić i pomóc innym, a co najważniejsze potrafił poświęcić wszystko dla dobra drugiej osoby. 

Wygląd:

Tony był całkowitym przeciwieństwem swojej siostry nie tylko pod względem charakteru, ale również i wyglądu. Kiedy stali obok siebie i ktoś porównałby chaotyczność Lizzy i stonowanie Anthony'ego, z pewnością nie powiedziałby, że są bliźniakami. Tony był całkiem wysokim chłopakiem o dość przeciętnej budowie ciała. Cały jego wygląd zdawał się być nienaganny, a Tony sprawiał wrażenie chłopaka porządnego i to w każdym tego słowa znaczeniu. Ciemne brązowe włosy, były idealnie przystrzyżone i zaczesane delikatnie na bok. Miał nieco odstające uszy i podłużną twarz z uwydatnionym podbródkiem. Kiedy się uśmiechał, w jego prawym policzku pojawiał się dołeczek. Tak jak jego siostra miał duże oczy, ale w przeciwieństwie do niej były szara, niezwykle mądre i pogodne. 

Relacje:

Tony był tym typem chłopaka, którego każdy chciałby znać. Nie był może na pierwszy rzut oka tak szalony i rozrywkowy jak Teddy, ale odznaczał się zdrowym rozsądkiem, wyrozumiałością i troską, którymi każdy chciałby być otoczony. Z łatwością nawiązywał relacje z innymi, potrafił prowadzić rozmowy na każdy temat i zdawał się posiadać rzadką umiejętność wyczuwania, czego inni od niego oczekują. Przywykł do tego, że zawsze musi sprostać wymaganiom, dlatego rzadko kiedy kogoś zawodził. Był jedyną osobą, która znała całą prawdę o Tedzie i cieszył się jego całkowitym zaufaniem. Względem swojej siostry z kolei pełnił rolę opiekuna, broniąc jej przed wszystkimi trudnościami i troszcząc się o jej dobro i bezpieczeństwo. 

Tony i Teddy

Rodzina: Charles Tomson (ojciec), Hestia Tomson-Jones (matka), Elizabeth Tomson-Jones (siostra bliźniaczka)

Przyjaciele: Ted Tonks (najlepszy przyjaciel), Ezra Lennox, Crystal Lupin, Amelia Luccatteli


Wrogowie:
 Luca Rossi (wieloletnia rywalizacja), Jo McLaggen, Jane Roebuck, Grace Verica (niechęć spowodowana dręczeniem jego siostry)

Związki: (aktualnie brak)

Magiczne zdolności i inne umiejętności:

STAROŻYTNE RUNY - Gdyby Tony miał wybrać swój ulubiony przedmiot, byłyby nim właśnie starożytne runy. Był prymusem w tej dziedzinie, posługiwał się runami niczym swoim drugim językiem. Cenił je za zawiłość i pasjonowała go myśl, że posługuje się pismem starożytnym. Nie bez powodu również był ulubieńcem nauczycielki, wykładającej ten przedmiot - profesor Babbling. W kwestii run był na tyle obyty, że zgodził się dawać korepetycje Crystal, gdy ta poprosiła go o pomoc. 



POJEDYNKI - Tony razem z Teddym aktywnie udzielali się w Klubie Pojedynków, często razem trenowali, dzięki czemu stawali się coraz lepsi. Również jego rodzice nalegali, by przykładał się do tej aktywności, wierząc, że umiejętności pojedynkowe przydadzą mu się w przyszłości.

AURORSTWO - Rodzice Tony'ego marzyli o tym, by ich syn poszedł w ich ślady, a zawód aurora stał się rodzinną tradycją. On nie chcąc ich zawieść, kształcił się w tym kierunku. Nie było to szczególnie trudne, bo radził sobie doskonale z nauką w każdej dziedzinie. Opanował więc na zaawansowanym stopniu materiał z OPCM, Eliksirów, Transmutacji i Zaklęć. 


PRAWO CZARODZIEJÓW - Prawdziwa i raczej nierozumiana pasja Tony'ego. Jako umysł ścisły, interesował się głównie teorią. Fascynowały go kwestie prawne, odnajdywał w nich schematy, które tłumaczyły mu ludzkie zachowania. W głębi serca pragnął porzucić drogę wytyczoną mu przez rodziców i chciał zająć się rozwijaniem swojej wiedzy, by w przyszłości wykorzystać ją w pracy i to nie w zawodzie aurora. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz