Kochani! Przed Wami Epilog pierwszej części Wilczego Kryształu. To koniec pewnego etapu, ale zapewniam, że przygoda Crystal i reszty nadal trwa. Nie martwcie się.
Tymczasem to chyba dobry moment na podsumowanie wszystkiego.
Pierwsza część liczy 40 rozdziałów (+ Prolog oraz Epilog)
Prolog został opublikowany 25 czerwca 2020 roku, natomiast dzisiejszy Epilog publikuję pod datą 5 lutego 2023 roku. Opowiadanie liczy łącznie 655 stron. Z naszą drogą panną Lupin przeżyliśmy trudny dla niej rok, dla Was było to przeszło 2,5 roku, a dla mnie jeszcze dłużej. Jestem niesamowicie dumna z tego, że udało mi się dokończyć tę część (wyobraźcie sobie, co będzie jak już skończę opowiadanie o Tonks...), czuję ogromną satysfakcję i chęć by trwało to dalej.
W ciągu tych niespełna trzech lat blog odwiedzono 4398 razy i przy okazji pozostawiliśmy po sobie ślad w postaci 87 komentarzy. Za każdy z nich dziękuję. Z ciekawości sprawdziłam, jaki był najlepszy dzień dla tego opowiadania i wychodzi na to, że był to 1 października 2022 roku, kiedy to przy okazji opublikowania Rozdziału XXVIII moją domenę odwiedzono 495 razy.
Nadszedł czas na podziękowanie i zacznę dość banalnie, bo DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM, KOCHANI. Każdemu, kto odwiedził mojego bloga, kto przeczytał chociażby jeden rozdział, kto życzliwie pomyślał o mnie i moim tworze. Dziękuję, bo nie ma bloga bez czytelników. A teraz życzenia imienne: dziękuję tym, które były ze mną na początku tej podróży - Oldze, Morrigan i Atrii Adarze - starej Gwardii Bloggera. Mam nadzieję, że kiedyś zajrzycie tu z sentymentu i uśmiechniecie się z nostalgią. Dziękuję, że byłyście. Dziękuję osobom, które aktywnie udzielają się na moim Tellonym, Wasza ciekawość i ekscytacja moim pomysłem nieraz wyciągała mnie z dołka pisarskiego, a także dawała kopa wyobraźni, by drążyć i wymyślać dalej.
Jest jednak osoba, której szczególnie chciałabym podziękować - tak, chodzi o Ciebie Madziu! ♡ Myślę, że nie będzie żadną przesadą, gdy stwierdzę, że bez Ciebie nie byłoby tego opowiadania. Zasługujesz na medal dla najwierniejszej czytelniczki. Byłaś i nadal jesteś tutaj ze mną przez ten cały czas. Z niecierpliwością czekałam na każdy Twój komentarz, każde słowo, które płynęło od Ciebie. Niejednokrotnie, gdy pisałam kolejny rozdział, zastanawiałam się, jak zareagujesz na moje pomysły. Wiele razy miałam dosyć i nie potrafiłam skleić sensownego zdania, a na myśl o pisaniu na siłę bolała mnie głowa - wtedy pojawiały się Twoje komentarze, a wraz z nimi motywacja i wena. Każdemu życzę takich czytelników jak Ty! Dziękuję! ♡
Teraz odpowiedź na pytanie: co dalej?
Nim zacznę pisanie i publikowanie drugiej części, jest coś co musze dokończyć - chodzi o opowiadanie o Tonks. Zostało mi tam tak niewiele, a ja czuję, że nie mogłabym sobie wybaczyć, gdyby porzuciła moją Dorę na zawsze. Dlatego znikam na jakiś czas (planuję na jakieś 2 miesiące), żeby wykorzystać go jak najlepiej i napisać chociażby kilka rozdziałów. Moje zniknięcie oznacza brak publikacji rozdziałów. Ufam jednak, że będę aktywna - w stu procentach będziecie mogli złapać mnie na Tellu, chciałabym również zaktualizować wszystkie Karty Postaci i opublikować brakujące, zrobić ogólnie porządek na blogu, żeby wrócić tutaj i wrzucać część II bez żadnych zaległości. Dlatego wierzę, że oczekiwanie na kontynuację Wilczego Kryształu nie będzie dla Was aż tak uciążliwe.
Niebo pociemniało, a gwiazdy pod przewodnictwem księżyca zaczęły rozświetlać granatowy bezkres. Crystal Lupin stała na miękkiej trawie, która wciąż nosiła w sobie zapach krwi, spoglądając w noc i doszukując się jeszcze jednej, nowej gwiazdy, która przed chwilą zgasła na ziemi, by na nowo rozbłysnąć na niebie.
Był dwudziesty szósty czerwca dwa dni po Krwawym Księżycu, a ona nie miała już żadnych złudzeń.