Podstawowe informacje:
Data urodzenia: 21 stycznia 1991r.
Status: mugol/wilkołak
Bogin: jego ojciec, który się go wyrzeka
Pseudonimy: Rivers (traktowane zamiennie z imieniem)
Zapach Amortencji: mech, drewno, wygarbowana skóra
Przynależność: Wilczy Las
Biografia:
Dzieciństwo:
Ian urodził się 21 stycznia 1991 roku jako syn Benjamina i Evelyn Riversów. Był jednym z pierwszych dzieci narodzonych w Wilczym Lesie i przez pierwsze lata swojego życia trwał w przekonaniu, że dzieci wilkołaków nie przemieniają się. Nie przeszkadzało mu to jednak w traktowaniu tego miejsca jak domu. Co więcej ojciec wpajał mu od urodzenia miłość do Wilczego Lasu i wilczej natury. Z początków swojego życia nie pamięta zbyt wiele, wszystkie wspomnienia związane z wczesnym dzieciństwem kręciły się wokół beztroskiego biegania po lesie wraz z przyjaciółmi. Były to czasy, kiedy las znacznie się rozrastał i pojawiało się sporo nowych wilkołaków, które teoretycznie miały zasilić armię Fenrira Greybacka. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna i większość wilkołaków wcale nie chciała brać udziału w wojnie, a jedynie znaleźć dla siebie dom.
Ian miał raczej negatywny stosunek do Greybacka. Większość osób darzyła go szacunkiem i uznawała jego przewodnictwo, oczywistą rzeczą było to, że to właśnie on miał ostatnie słowo. Jednak ojciec Iana - Benjamin w wielu kwestiach krytykował działania Fenrira. Chłopiec od urodzenia postrzegał swojego tatę jako niezaprzeczalny autorytet, był dla niego człowiekiem bez wad i przyjmował jego przekonania za pewnik, a tym samym uważał Greybacka za kogoś, kto nie powinien przewodniczyć ich watasze.
Ian był zbyt mały, żeby całkowicie zrozumieć, co działo się w Wilczym Lesie pod koniec lat 90. Nawet jeśli widział, ze ktoś używał magii, postrzegał to raczej jako dziecięcą fantazję, chociaż z pewnością on i jego rówieśnicy mieli większą świadomość istnienia czarów niż wilkołaki urodzone później. Młody Rivers był świadkiem problemów, z którymi musieli zmierzyć się mieszkańcy Wilczego Lasu, w związku z wojną czarodziejów. Nie za bardzo rozumiał dlaczego pewnej wiosennej nocy w 1997 roku nagle w Wilczym Lesie polała się krew. Dopiero po latach pojął, że Greyback siłą chciał zmusić ich do udziału w wojnie, czego oni nie chcieli. Pamiętał za to doskonale, że wtedy jego ojciec stanął na czele watahy i zjednoczył ich. Podziw do Benjamina wzrósł, a krótko po tym wszyscy zaczęli traktować jego rodzinę z takim samym szacunkiem, jakiego wcześniej oczekiwał Fenrir.
Pierwsze przemiany:
Riversowie przeprowadzili się do jedynego domu w Wilczym Lesie, a wkrótce cała okolica zaczęła się zmieniać. Powstawały nowe domy, pojawiało się zapotrzebowanie na konkretne surowce i przedmioty, Benjamin wprowadzał coraz nowsze zasady, wśród których znalazł się zakaz praktykowania magii, a dorosłe wilkołaki starały się sprostać wymaganiom dnia codziennego. W tym czasie ich dzieci bawiły się, biegając po lesie. Było to ich główną atrakcją, tym bardziej, że jedyną alternatywą była prowizoryczna szkoła prowadzona przez Remusa Lupina, do której mimo wszystko większość z nich uczęszczała. Wśród nich był również Ian, chociaż z pewnością nie traktował tego poważnie, a to dlatego, że jego ojciec był skłócony z Lupinem i nie potrafili znaleźć wspólnego języka. Z tego też powodu Ian i jego najlepszy przyjaciel, Denzel Morton, często zrywali się z lekcji, przez co mieli sporo braków. Inną postawę reprezentowała jego przyjaciółka i towarzyszka od najmłodszych lat, Sylvia Roberts. Via zawsze potrafiła dostrzec w nim całą prawdę, nawet tą, której on sam nie chciał widzieć. O ile Dan był doskonałym kompanem do zabaw, to na Vii zawsze mógł polegać. Właściwie to Sylvia zasługiwała na miano najlepszej przyjaciółki, zdetronizowało ją jednak jeden fakt.
Kilka lat przed tym, jak Ian, Denzel i Via skończyli siedemnaście lat, podczas jednej z pełni księżyca jedno z prawie dorosłych dzieci wilkołaków niespodziewanie się przemieniło. Cała społeczność, która żyła w przekonaniu, że mogą przekazać swoim potomnym jedynie wilcze cechy, nie mogła wyjść ze zdumienia. Dopiero wtedy pojęli, że ich dzieci nie mogły przemieniać się zaraz po urodzeniu, bo ich organizmy nie były do tego przystosowane. W przeciwieństwie do nich, osób ugryzionych i zarażonych likantropią, młode wilkołaki odziedziczyły coś, co nazwali wilczym genem. Zrozumieli, że dopiero, gdy ich dzieci osiągną pełnoletniość, będą mogły się przemieniać. Dla osób, które całkowicie pogodziły się ze swoją naturą, były to wspaniałe wieści, a młodzież z Wilczego Lasu z niecierpliwością zaczęła wyczekiwać swoich siedemnastych urodzin.
Zimą 2008 roku Ian przemienił się po raz pierwszy, było to spełnienie jego marzeń, a dodatkowo stał się również dumą swojego ojca. Wtedy nic nie było ważniejsze, oprócz możliwości comiesięcznych przemian. Ta ogromna zmiana w życiu Iana, podporządkowała pod siebie całą jego codzienność i na niej tylko się skupiał. Wtedy właśnie oddalił się od przyjaciół, którzy, choć nieznacznie, byli młodsi od niego. Gdy wiosną dołączył do niego Dan, Ian zapomniał na chwilę o Vii, która niestety miała o sobie przypomnieć w najgorszy możliwy sposób - taki, który zostawi trwałą bliznę w sercu Riversa.
Kiedy nadszedł w końcu czas, żeby najbliższa jego sercu osoba zrównała się z nim, wydarzyła się rzecz, która zszokowała wilkołaki jeszcze bardziej niż fakt, że ich dzieci się jednak przemieniają. Via mimo ukończenia pełnoletności, nie przemieniła się. Okazało się, że chociaż dziewczyna od urodzenia cechowała się wyczulonymi zmysłami i właściwie niczym nie odbiegała od swoich rówieśników, nie odziedziczyła wilczego genu. Dla młodzieży, która wyczekiwała możliwości przemiany, było to druzgocące. Nikt nie wiedział, jak powinni się zachować. I wtedy naprzeciw wyszedł im ich przywódca, ojciec Iana, który w tym akurat momencie postanowił stworzyć nową zasadę. Zdecydował, że w Wilczym Lesie jest miejsce tylko dla wilkołaków, a każdy, kto okazał się być inny, musiał opuścić to miejsce bez możliwości powrotu. Tym samym Benjamin wygnał Vię, dając jej wilczy bilet, a jego autorytet był na tyle silny, że nikt poza Lupinami, nawet rodzice dziewczyny, nie sprzeciwił się mu. Ojciec Iana, nie zważając na uczucia syna, rozdzielił go z najlepszą przyjaciółką, a ten po raz pierwszy miał coś za złe ojcu i być może była to pierwsza cegiełka, która spadła z muru, jaki tworzyło wyobrażenie Iana o Benjaminie.
Związek z Crystal:
Młody Rivers nie znał życia poza Wilczym Lasem, wszystko poza jego granicami zdawało się być iluzją, więc gdy tylko Via została wygnana, stała się równie odległa co senne marzenia. Ian musiał szybko wrócić do codzienności, tego oczekiwał od niego ojciec. Ian skupił się na tych przyjaciołach, których miał przy sobie - Danie, Philipie Wilsonie i Annie Brown. Otoczył się nimi, nie dopuszczając do siebie zbyt blisko większej liczby osób, bojąc się, że ktoś jeszcze go opuści. Nie spodziewał się, że właśnie wtedy Nancy wprowadzi do ich grupy swoją przyjaciółkę. Do tej pory Ian nie zwracał zbyt dużej uwagi na Crystal Lupin, jego ojciec i Remus byli w niezbyt przyjaznych stosunkach, dlatego ich dzieci również nie były szczególnie blisko, a młody Rivers pamiętał Lupinównę jako małe dziecko, któremu niekiedy się przyglądał, gdy jej matka dostarczała łupy na polanę. Przyjęli znacznie młodszą Chris do swojej grupy, a jakiś czas później niezwykle silne uczucie połączyło Iana i Crystal. Nikt się tego nie spodziewał, ale ta dwójka zapałała do siebie najprawdziwszą miłością, tą pierwszą, która zostaje w sercu na zawsze.
Związek Iana i Crystal nie był na rękę jej rodzicom, chociaż niewiele to interesowało młodą Lupinównę, która odziedziczyła upór i niezłomny charakter właśnie po nich. Z kolei Benjamin cieszył się z takiego obrotu spraw, bo jedyna córka jego rywala oddała swoje serce jego synowi. Z resztą Ian zawsze spełniał oczekiwania swojego ojca i był mu całkowicie oddany. Benjamin był dla niego ucieleśnieniem wszelkich cnót, człowiekiem bez skazy, skarbnicą mądrości, autorytetem w każdym calu, którego słowa, były decyzją ostateczną, niemal świętą. Młody Rivers marzył o tym, by być takim, jak ojciec, by nie odstępować od niego i sprawić, że będzie z niego dumny.
Zniknięcie Vii było o tyle znamienne dla watahy, bo od tamtej chwili ich życie się zmieniło już na stałe. Zamiast Sylvii w Wilczym Lesie pojawił się Richard O'Neili, a wraz z nim powiew cywilizacji. Od tamtego momentu wilkołaki mogły cieszyć się luksusowymi przedmiotami z pobliskiego miasteczka, a także przygotowywały własne wyroby na handel. Nie było to w smak Benjaminowi, ale nie potrafił powstrzymać zmian, które już miały miejsce. Wtedy też postanowił powierzyć swojemu synowi więcej obowiązków niż do tej pory. Ian z racji tego, że był synem przywódcy watahy, miał w przyszłości zająć jego miejsce. Uważał, że jego rodziciel spełnia wszystkie wymagania na tę funkcję idealnie, dlatego w większości kwestii postępował tak jak on i nigdy nie kłócił się z jego zdaniem. Wykonywał wszystkie polecenia bez zająknięcia, nie analizując postanowień ojca i nie zastanawiając się nad tym czy coś było dobre czy złe. Nie dopuszczał do siebie myśli, że ojciec go wykorzystuje, a jego uznanie będzie trwało tak długo, aż Ian nie zacznie sprawiać problemów.
Część I:
Życie Iana było z pozoru bezproblemowe, miał uznanie wśród mieszkańców Wilczego Lasu, ale również u własnego ojca, otaczał się bliskimi przyjaciółmi i swoją ukochaną. Właściwie to wszystko szło zgodnie z planem i nic nie zapowiadało, żeby ta sytuacja się zmieniła. Nawet nie dopuszczał do siebie takiej myśli. Właściwie do pełni szczęścia brakowało mu tylko tego, żeby Chris w końcu mogła się przemieniać i już nawet pełnia nie mogłaby ich rozdzielić. Na to musiał jednak poczekać jeszcze rok. Nie spodziewał się, że coś może popsuć jego plany. Krótko po tym, jak świętowali szesnaste urodziny Crystal, miała miejsce sytuacja, która rozdrapała stare rany. Jedna z mieszkanek Wilczego Lasu, Tracy, nie przemieniła się podczas swojej pierwszej pełni. Była to tragedia dla całej watahy, a dla Iana było to bardziej dotkliwe, bo przypomniało mu, że sześć lat wcześniej w taki właśnie sposób stracił Vię. Tracy również podzieliła los jego dawnej przyjaciółki i musiała opuścić ich dom, a jego ojciec postąpił dokładnie tak samo jak wtedy i robił wszystko, by jak najszybciej przejść do porządku dziennego. Dla Iana tak również byłoby prościej, nie chciał myśleć o Vii i właściwie oswoił się z tym, że niektórzy mogą nie odziedziczyć wilczego genu. Gorzej sprawa się miała w kwestii Crystal, dla której była to całkowita nowość. W przeciwieństwie do Iana, jego ukochana od razu dostrzegła hipokryzję w postępowaniu Benjamina i fakt, że jego działania przeczą wartościom, które nieustannie im wpajał. Stało się to kością niezgody w ich grupie, a zwłaszcza między zakochanymi. Ian nie potrafił sprzeciwić się ojcu, a Lupin była zbyt uparta, żeby odpuścić.
Rivers nie był głupi, dostrzegał, że Crystal coraz bardziej się od niego odsuwa, że ma coraz więcej tajemnic i pojawia się między nimi mur, do którego nieświadomie oboje dokładali kolejne cegiełki. Ian był coraz bardziej rozdarty, nie wiedział jak ma ratować swój związek, nie sprzeciwiając się przy tym ojcu. Chciał wierzyć, że w końcu wszystko się ułoży. I przez chwilę miał wrażenie, że tak właśnie się stało. A była to jedynie cisza przed burzą, bo Crystal, która w międzyczasie poznała prawdę o swoich magicznych korzeniach i przyuczała się do rozpoczęcia nauki, pragnęła spędzić swoje ostatnie chwile w lesie tak, jakby nic złego się nie wydarzyło. Dała zarówno sobie, jak i swoim najbliższym odrobinę normalności. Pod koniec lata, Ian obudził się z listem w dłoni, w którym Lupinówna wyjaśniła mu wszystko i pożegnała się, kończąc ich związek. Ian chciał za nią pobiec i sprowadzić do domu, ale powstrzymał go Remus, który wyjaśnił mu, że Crystal miała prawo decydować o sobie i że jeżeli chce kiedykolwiek ją jeszcze spotkać, to musi przysiąc, że nie zdradzi jej sekretu zwłaszcza swojemu ojcu.
Ian dotrzymał obietnicy, choć targały nim skrajne emocje. Nie potrafił się złościć na Crystal, tak samo jak nie mógł jej zrozumieć. Świeże rany po jej odejściu przeplatały się z bliznami po wygnaniu Vii. Nie znajdywał w niczym ukojenia i coraz częściej okłamywał ojca, żeby chronić sekret ukochanej. Było to jeszcze trudniejsze po rozmowie z Reecem, który zasiał w jego myślach ziarno niepewności, mówiąc, że nawet gdyby Chris chciała wrócić, to Benjamin jej na to nie pozwoli. Po tej rozmowie Ian zaczął otwierać oczy i dostrzegał niesprawiedliwość, którą w głębi serca odczuwał od dawna. Nie wiedział jednak, że przez to jego pozycja w stadzie nie będzie już tak silna, a Benjamin Rivers nie umiał wybaczać...
Osobowość:
Ian na każdym kroku próbował naśladować swojego ojca. Starał się być więc pewny siebie, nieugięty i nieomylny. Chodził z wysoko uniesioną głową i szczycił się swoją pozycją w stadzie. Lubił chwalić się swoją siłą i popisywać się ku uciesze innych. Uważał, że ma taką samą charyzmę jak ojciec i potrafi sobie zjednać ludzi. Był przekonany, że tylko w momencie, gdy będzie postępował jak Benjamin, ludzie będą go szanować. Przez większość swojego życia nie wykazywał się inicjatywą, robił to, co kazał mu ojciec, twierdząc, że tak będzie najlepiej. Nie dostrzegał tego, że ludzie lubią go właśnie za te cechy, które odróżniały go od Benjamina. Bo tak naprawdę Ian bardzo różnił się od ojca. Co prawda był nieco narwany, impulsywny i zawzięty, ale poza tym cechował się ogromną łagodnością i dobrym sercem. Nie był tak bezwzględny jak Benjamin i właśnie to go uratowało. Bo kiedy zrozumiał, że jego ojciec jest hipokrytą rządnym władzy, zdołał odciąć się od wyobrażenia idealnego przewódcy, które miał w głowie i zaczął kierować się własnym rozumem i sercem. Musiało minąć sporo czasu, zanim zrozumiał, że to właśnie tym powinien odznaczać się prawdziwy przywódca.
Wygląd:
Wygląd Iana z pewnością robił wrażenie. Zdaniem Crystal był najprzystojniejszym młodym mężczyzną w Wilczym Lesie. Wysoki, postawny, przerastał większość męskiej części stada. Uwielbienie do wszelkiej aktywności fizycznej poskutkowało tym, że był również bardzo umięśniony i chętnie ukazywał swoje ciało, popisując się umiejętnościami. Podobnie jak jego matka miał czarne włosy, które ścinał na krótko. Jego twarz mogła zdawać się dość sroga, miał mocno zarysowaną żuchwę, często nosił zarost i marszczył nieco krzaczaste brwi. Jednak gdy spoglądało się w jego jasne, szaro-niebieskie oczy, dostrzegało się w nich pewną łagodność, ale również zawziętość.
Wielu mówiło, że jest podobny do swojego ojca, chociaż Remus sam mu kiedyś powiedział, że nie widzi w nim Benjamina i w jego opinii jest to najserdeczniejszy komplement. Sam Ian przez większość swojego życia bardzo chciał upodobnić się do ojca tak bardzo, jak to tylko możliwe.
Relacje:
Stosunek całej społeczności Wilczego Lasu względem Iana opierał się na szacunku, jakim wszyscy darzyli jego ojca. Tym samym młody Rivers również mógł się cieszyć respektem. Z racji tego, że w przyszłości miał zastąpić Benjamina i zostać przywódcą watahy, znał wszystkich w lesie i potrafił z każdym porozmawiać. Przez długi czas nie dostrzegał tego, że ludzie mogą lubić go za to, jaki jest, a nie przez wzgląd na to, że jest synem swojego ojca. Sam pragnął dorównać Benjaminowi i względem innych postępował tak jak on.
Lubił być otoczony przez ludzi, dawało mu to poczucie akceptacji, jednak na co dzień swój czas spędzał w niewielkim gronie najbliższych przyjaciół. Zyskiwał sobie wszystkich tym, że był lojalny, czasami to oddanie bywało ślepe.
Rodzina: Benjamin Rivers (ojciec), Evelyn Rivers (matka), Danzel Morton (przyrodni brat)
Przyjaciele: Crystal Lupin, Denzel Morton (najlepszy przyjaciel - dawniej), Philip Wilson, Anna Brown, Sylvia Roberts (niegdyś najlepsza przyjaciółka)
Wrogowie: Danzel Morton, Benjamin Rivers, Richard O'Neili (niechęć)
Związki: Crystal Lupin (2 i pół roku)
TROPIENIE: żyjąc w Wilczym Lesie, Ian nauczył się obserwować swoje otoczenie, wykorzystywać swoje zmysły do tropienia i odnajdywania szukanych przez niego osób, zwierząt i rzeczy. Często wybierał się z ojcem w głąb lasu, żeby tropić zwierzynę, a czasami pomagał Chris podczas polowań. Dzięki tej zdolności zdołał odnaleźć Crystal, choć ta znajdowała się daleko otoczona magią, która utrudniała złapanie tropu.
Magiczne zdolności i inne umiejętności:
LIKANTROPIA: Ian urodził się jako wilkołak i od dzieciństwa przyzwyczajony był do swoich wilczych zmysłów. Był szybszy, zwinniejszy, bardziej wytrzymały i spostrzegawczy od zwykłych ludzi. Dzieci wilkołaków były związane z przyrodą i w jej otoczeniu czuły się najlepiej, będąc bliżej cywilizacji zarówno mugolskiej jak i czarodziejskiej, czuły się nieswojo i mogły być bardzo drażliwe. Mimo tego likantropia znacznie ułatwiała życie i Ian szczycił się tym, że jest wilkołakiem.
WYTRZYMAŁOŚĆ: z natury Ian, jako wilkołak, był bardziej wytrzymały od zwykłego człowieka, ale w jego przypadku była to zdolność wzmocniona częstymi treningami. Rivers większość swojego czasu poświęcał na wysiłek fizyczny, który naturalnie dla niego łączył się z zabawą. Dużo biegał, siłował się, unosił najcięższe przedmioty. Mógł poszczycić się opinią jednego z najsilniejszych wilkołaków w Wilczym Lesie. Treningi i tryb życia jeszcze bardziej uodporniły go na ból, przez co był w stanie znieść prawie wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz